Najlepsza kawa na naszych wyjazdach to oczywiście ta, którą robi Rafi – świeżo zmielone ziarna, kawiarka i widok na góry. Ale jeśli pogoda jest taka, że żadne z nas nie ma ochoty moknąć na zewnątrz, to szukamy ciekawej kafejki w okolicy i jedziemy spróbować jak smakuje robione tam flat white. Tym razem trafiliśmy na kawę do wsi Hawkshead, prosto do „kociej” kawiarni Kittchen. To co, MIZIASZ z nami? 😉
EDIT: kawiarnia Kittchen zmieniła się i obecnie jest tam”piwiarnia” czyli cat-bar. Zero psów, zero dzieci, tylko koty i pifko 😉
Kocia kawiarnia „Kittchen”
Maleńka wieś Hawkshead w samym sercu Parku Narodowego Lake District. To tutaj schronienie znalazło 8 kotów.
Ich domem jest ta oto kawiarnia „Kittchen” gdzie możesz je odwiedzić, a może nawet dadzą się Tobie pomiziać 😉
Wnętrze kawiarni jest słoneczne, żółto-szaro-czarne.
Oprócz wygodnych sof, krzeseł czy stolików dla klientów, jest mnóstwo udogodnień dla kociaków – zabawki, zmyślne przejścia na ścianach
i pod sufitem to tylko niektóre z nich.
Na codzień wejście na górę maja tylko koty, ale podczas organizowanych specjalnych wieczorów całe piętro zamienia się na przykład w salę teatralną 😉
Początkowo kotów było 6, ale jeden z nich (Gilbert) „przeszedł na emeryturę” i zamieszkuje bezpośrednio z właścicielami kawiarni. Pozostała szczęśliwa piątka, która znalazła tu swój dom (zamiast schroniskowych wybiegów) to Bruno (ten śpiący), czarna jak noc na żółtej kanapie Kiki, puchata, siedząca na sofie Daisy oraz rudzielec Mimi, kolejna czarna piękność czyli Bill oraz dwa syjamy, które dołączyły do gromadki kilka miesięcy temu – Belle i Misty. Obecnie futrzaków jest więc siedem.
Czarna pięknota Kiki ♥
Kocia kawiarnia to nie jest miejsce dla każdego. Oczywistym jest, że aby zrozumieć koncepcję tego miejsca musisz lubić koty. Bądź przygotowany na to, że mogą one tu przebywać wszędzie gdzie mają ochotę, ze stołem na którym stoi Twoja kawa czy ciastko włącznie 😉 To co jednak wyróżnia „Kittchen” spośród innych kocich kawiarni to przede wszystkim:
• fakt, iż nie musisz bukować wcześniej swojej wizyty (ale warto to zrobić jeśli planujesz przyjść z dziećmi – dlaczego? o tym piszemy poniżej)
• Twoja wizyta nie jest limitowana czasowo i nikt po godzinie nie będzie Cię wypraszał
• nie płacisz za wejście ale jesteś zobowiązany zamówić coś do picia lub jedzenia
Jednym słowem – mimo iż to koty są tu najważniejsze to jednak jest to wciąż kawiarnia.
Aby wszyscy w kociej kawiarni czuli się dobrze – zarówno klienci jak i futrzaste piękności – osoby odwiedzające „Kittchen” muszą przestrzegać pewnych zasad. Dobrze je poznać zanim zdecydujesz się tu przyjechać aby uniknąć rozczarowania, zwłaszcza jeśli planujesz wizytę z dziećmi. Dokładne zasady obowiązujące w kociej kawiarni (także te dodatkowe – odnośnie odwiedzin z dziećmi) znajdują się na stronie Kittchen i sprowadzają się mniej więcej do następujących reguł:
• nie podnoś kotów, nie przytrzymuj ich na siłę, pamiętaj że jesteś dla nich kimś obcym
• nie karm kotów
• nigdy nie przeszkadzaj/nie budz kotów które śpią
• nie krzycz, nie biegaj – to stresuje zwierzaki
• nie używaj lampy błyskowej jeśli robisz zdjęcia
• przestrzegaj wszystkich pozostałych poleceń pracowników kawiarni
Zasady odnośnie wizyty z dziećmi można w skrócie podsumować tak: grzeczne i spokojne dzieci są w kociej kawiarni bardzo mile widziane. To obsługa zadecyduje czy dane dziecko może wejść do kawiarni, a rodzice muszą podpisać dokument w którym akceptują obowiązujące zasady. Tutaj znajdziesz szczegóły dotyczące odwiedzin z dziećmi. Liczba dzieci przebywająca w danym czasie w kawiarni jest ograniczona tak aby nie przytłaczać i nie stresować kotów. Dlatego jeśli planujesz wizytę z dzieckiem najlepiej zadzwoń, porozmawiaj i zarezerwuj swoją wizytę.
Jak wyglądała nasza wizyta ? Do kociej kawiarni przyjechaliśmy z samego rana zaraz po otwarciu, gdy na dworze wiało, padało i pogoda była krótko mówiąc podła. Zamówiliśmy kawę i coś do kawy i po krótkim objaśnieniu zasad zostaliśmy wpuszczeni do środka. Niestety w środku było na tyle zimno, że nie zdejmowaliśmy kurtek (inni klienci w sumie też…). Pewnie z czasem w kawiarni robi się ciepło, ale my nie spędziliśmy tam aż tyle czasu żeby to odczuć.
Cześć futrzastych spała, część gdzieś tam spacerowała, szczególnie zaciekawiona naszą obecnością była czarna Kiki, która miała ochotę na małe figle 😉 Najbardziej płochliwy był rudy, mały jeszcze kociak, który nie pozwalał się zbytnio do siebie zbliżać i ogólnie unikał ludzkiego towarzystwa. Dlatego gdy po pewnym czasie, ni z tego ni z owego ruda kulka podeszła do naszego stolika i bezczelnie wpakowała się Rafiemu na kolana, nie pytając go oczywiście o pozwolenie, byliśmy szczerze zaskoczeni 😉 Mimi bez żadnych ceregieli rozpoczęła swoją poranną toaletę, potem umościła się wygodnie na kolanach i … najzwyczajniej w świecie zasnęła!
„Miau, ale naprawdę musicie już iść?”
Z ciężkim sercem, ale w końcu musieliśmy zostawić tą ciepłą, miękką kulkę na kanapie obok, gdzie dwie starsze panie obiecały zająć się rudzielcem 😉
Wieś Hawkshead
Mała, ale nawet w brzydką pogodę niezwykle malownicza wieś Hawkshead jest dość chętnie odwiedzanym przez turystów zakątkiem Lake District.
Korzystając z okazji pospacerowaliśmy wąziutkimi uliczkami, między bielonymi domkami.
Wąsko, nisko ale samochody tędy jeżdżą 😉
Tu też jakimś cudem dają radę się przecisnąć!
Snując się uliczkami Hawkshead warto zajrzeć na lokalna pocztę. Nie po znaczki bynajmniej a po lokalne, kraftowe piwo.
Wybór niełatwy, ale Hawskhead Rhetoric 4.4 (Whisky Cask Aged Peat Smoke Imperial Stout) – to które Rafi w końcu wybrał – było świetne. Ciężkie, z wyczuwalnym smakiem czekolady, melasy, coś pięknego. Szkoda tyko że to seria limitowana i pewnie nie dostaniemy już kolejnych butelek…
Dla wielbicieli historii (i posiadaczy kart National Trust) interesującym miejscem będzie galeria grafik Beatrix Potter
(tej od Piotrusia Królika i innych bajek dla dzieci) mieszcząca się w tym oto XVII wiecznym domu.
Kiedy deszcz znów zaczął padać, wróciliśmy na parking i pojechaliśmy do wsi Grasmere, gdzie kolejnego dnia wędrowaliśmy dookoła jeziora Grasmere.
…i inne praktyczne informacje 😉
Kocia kawiarnia Kittchen – dojazd:
Park Narodowy Lakem District, The Square, Hawkshead, Ambleside.
Płatny parking znajduje się około 200m od parkingu przy głównej ulicy – kod do nawigacji: LA22 0NT. Za 2 godziny postoju zapłacisz £3 (2019r.) a tutaj znajdziesz dokładny cennik Hawkshead Car Park.
Dodatkowe informacje:
Tutaj strona National Trust odnośnie galerii grafix Beatrix Potter.
Post „Ciekawe miejsca w Lake District: Kittchen czyli kocia kawiarnia w Hawskhead!” pojawił się po raz pierwszy na www.katiraf.com
Brak komentarzy