Viamala Schlucht to piękny wąwóz we wschodniej części Szwajcarii. To miejsce, tak chętnie odwiedzane dziś przez turystów, kiedyś było postrachem wśród wielu wędrowców – wąwóz był dziki i groźny a szlak który tędy prowadził bardzo niebezpieczny do przejścia. Obecnie wąwóz Viamala Schlucht jest udostępniony do zwiedzania, a turkusowy odcień wody wciąż zachwyca oglądających. Nie spędzisz tu zbyt wiele czasu bo nie ma zbyt wielu ścieżek do przejścia, ale jeśli lubisz niezwykłe krajobrazy kształtowane przez sama przyrodę obiecujemy, że nie będziesz rozczarowany. To co, idziesz z nami? 😉
Wąwóz Viamala Schlucht – gdzie się znajduje?
Wąwóz Viamala Schlucht znajduje się nieopodal miasteczka Thusis, w kantonie Gryzonia. Dojazd z Zurychu zajmuje około 1.5h jazdy autem.
Droga do wąwozu Viamala Schlucht
Nasza trasa to dojazd do wąwozu od północy. Poranek spędziliśmy w Księstwie Lichtenstein oglądając zamek Vaduz, a wąwóz Viamala Schlucht był kolejną atrakcją w drodze na południe nad jezioro Lugano.
Droga dojazdowa od północy obfituje w malownicze krajobrazy i tunele 😉
Wąwóz Viamala Schlucht
Na niedużym parkingu tuż nad wąwozem zostawiliśmy auto i kupiliśmy bilety. W 2010r. był to niepozorny i nieduży kiosk. Obecnie w miejscu dawnego kiosku znajdziesz betonowy budynek – centrum dla odwiedzających. Ma on dość ciekawy kształt i jest usytuowany na skraju 60m otchłani wąwozu.
Viamala Schlucht to 6km wąwóz rzeki Hinterrhein. Łacińska nazwa Viamala oznacza “Złą drogę”. Miejsce to jest najbardziej wąskim odcinkiem doliny Hinterrhein prowadzącej do ważnej przełęczy San Bernardino (2065m) łączącej południe z północą. Przez wieki szlak ten był wykorzystywany do przekraczania Alp. Za czasów Rzymian nie było tu żadnej drogi tylko ścieżka poprowadzona wysoko nad wąwozem, która obejmowała strome zejścia i podejścia (patrz zdjęcie niżej). Przejście było bardzo niebezpieczne i ponoć często kończyło się śmiercią wędrowców. Widoczne na zdjęciu łuki mostu to droga wybudowana w tym miejscu dopiero w 1738 i 1936 roku. Obecnie jednak do ruchu drogowego używana jest trzecia (niewidoczna) droga.
Aby zejść do wąwozu trzeba pokonać 321 stopni. Na dole znajduje się ścieżka prowadząca do północnej i południowej jego części.
To co uderza już na samym początku to kolor wody – jest po prostu niesamowity!
Obydwie części wąwozu – płd. i płn. – mają około 80m głębokości. Jednak najbardziej zaskakująca jest szerokość: w niektórych miejscach o wiele mniej niż metr, a w większości niewiele więcej ponad metr. Mówi się że na wiosnę, kiedy topnieją śniegi, poziom wody w wąwozie Viamala może wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt metrów.
Początkowo droga Via Mala była jedyną drogą dostępną w okolicy dla powozów, koni i późniejszych samochodów. Otwarty w 1967 roku tunel drogowy w San Bernardino pozwolił na całoroczny ruch między północą a południem Alp Szwajcarskich a wąwóz Viamala Schlucht spełnia głównie funkcje spektakularnego przystanku podczas jazdy pomiędzy kantonem Gryzonia a Ticino.
Droga na południe Szwajcarii
Udostępniona do zwiedzania część wąwozu Viamala jest dość krótka, więc po mniej więcej pół godzinie jechaliśmy dalej,
w kierunku włoskojęzycznej części Szwajcarii.
Nasza zaplanowana droga na południe Szwajcarii miała prowadzić przez przełęcz San Bernardino, którą koniecznie chcieliśmy zobaczyć. Niestety im wyżej autostrada się wspinała, tym chłodniej się robiło i tym więcej widzieliśmy śniegu w górach. Wybraliśmy więc tunel, gdyż nasze letnie opony średnio się nadawały na jazdę pod górę po zaśnieżonych przełęczach. Gdy dotarliśmy na druga stronę tunelu padał śnieg z deszczem a temperatura spadła do 2C. To był dokładnie 20 czerwiec! Wow, ale lato! 🙂
Skoro tym razem na przełęcz nie mogliśmy wjechać, postanowiliśmy opuścić na chwilę główną drogę, aby przejechać się urokliwymi uliczkami wsi Andeer.
Opuszczając Andeer odczuwaliśmy, że droga stopniowo zaczyna się wspinać w górę.
Czekał nas jeszcze przejazd tunelem San Bernardino o długości 6.6km wydrążonym dokładnie pod przełęczą.
Omijając przełęcz San Bernardino pojechaliśmy drogą E13. Również tędy warto się przejechać – droga pięknie się wije i stromo (nachylenie 8%) pochyla w kierunku wsi Messocco. Przy dobrej pogodzie bajkowe widoki gwarantowane 😉
Opuszczaliśmy zimowe klimaty kierując się coraz dalej na południe. Minęliśmy Belinzonnę zostawiając zwiedzanie kompleksu 3 zamków na inny dzień i skierowaliśmy się do Lugano. Nie mieliśmy wątpliwości, że jesteśmy we włoskiej części Szwajcarii – od pewnego czasu wszelkie reklamy i znaki były w języku włoskim. A gdy jadąc autostradą, po raz kolejny zobaczyliśmy tablicę z napisem „Uscita”, w końcu zrozumieliśmy, że nie jest to nazwa miasta ani wioski lecz “zjazd” po włosku… Jak to mówią – podróże kształcą 😉
Dotarliśmy do Locarno, które było niewątpliwie pięknym miastem, położonym malowniczo nad jeziorem. Ale było również zatłoczone i zakorkowane, więc pojechaliśmy nieco dalej na wschód aby nad jeziorem znaleźć kemping.. Najważniejsze, że przestało padać, zrobiło się ciepło, żeby nie powiedzieć gorąco (całe +25C!) a pod wieczór nawet wyszło słońce. Nareszcie 😉
W Locarno trochę czasu zajęło nam znalezienie fajnego campingu (ceny niektórych nas przeraziły) ale w końcu udało się. Przez resztę dnia suszyliśmy nasz sprzęt namiotowy i byczyliśmy się… Jak się potem okazało był to jedyny taki moment podczas całego wyjazdu :-)))) O kempingu nad jeziorem Lugano napiszemy więcej już niebawem, w kolejnej części naszej Szwajcarskiej Przygody 😉
…i inne przydatne informacje 😉
Wąwóz Viamala Schlucht – jak dojechać?
Wąwóz znajduje się ok. 5 minut jazdy na południe od miejscowości Thusis w kantonie Gryzonia.
Wąwóz Viamala Schlucht – zwiedzanie
W 2019r. wąwóz udostępniony jest dla turystów:
• 29 marca do 30 kwietnia: w godzinach 09:00 – 18.00
• 1 maja do 30 września: w godzinach 8.00 – 19.00
• 01 października do 01 Listopada: 09:00-18:00
Cena biletu dla osoby dorosłej to 6SFR, dla dziecka (6-16 lat) 4SFR
Wąwóz zwiedzasz sam, ale raz w tygodniu za niewielka dopłatą można wybrać się na zwiedzanie z przewodnikiem.
Post „Szwajcarska Przygoda: wąwóz Viamala Schlucht + droga nad jezioro Lugano” pojawił sie po raz pierwszy na www.katiraf.com
Brak komentarzy