Trasa: Karpacz Kościółek Wang – Polana – Schronisko Samotnia – Schronisko Strzecha Akademicka – dawny tor saneczkowy – Karpacz Biały Jar
długość trasy: ok. 10km, mój czas przejścia: ok. 3godz
pogoda: -3C, dość wietrznie
Klasyczna wędrówka w Karkonoszach. Umożliwia odwiedzenie jednego z najpiękniejszych zakątków Karkonoszy jakim jest schronisko Samotnia oraz znajdującego się nieco wyżej schroniska Strzecha Akademicka. Zaletą tej wędrówki jest stosunkowo krótki czas przejścia (nie zawsze masz przecież do dyspozycji cały dzień) oraz fakt iż nie wchodzisz na Główny Szlak Sudecki. Jeśli wysoko w Karkonoszach „wieje złem”, a Ty koniecznie chcesz trochę powędrować – ta trasa jest warta rozważenia. To co, idziemy? 😉
Skąd w ogóle pomysł na taką a nie inną wędrówkę? Otóż to był zaledwie weekend, który spędzaliśmy w rodzinnym domu u podnóża Karkonoszy, więc mogłam wygospodarować nie więcej niż 3-4 godzinki na włóczenie się po górach. Wybrałam więc opcję porannej wędrówki, tak aby sprawnie wrócić z gór i spędzić jak najwięcej czasu z najbliższymi. Zaplanowałam klasyczną wędrówkę z Wangu przez Samotnię do Strzechy Akademickiej, której czas przejścia to mniej więcej 3 godziny.
Wędrówka do Strzechy Akademickiej przez Samotnię to świetna trasa na intensywny, krótki, górski spacer, gdy do dyspozycji nie masz zbyt wiele czasu. Jeśli jednak preferujesz coś dłuższego to polecamy naszą zimową wędrówkę na Śnieżkę, na którą potrzebujesz ok 6.5godz (w zależności od warunków pogodowych i pory roku) i której długość wynosi ok. 21km. Wędrówka ta prowadzi przez oba wspomniane wcześniej schroniska oraz Loucni Boudę, Śnieżkę, Kopę i Biały Jar.
Wędrówka do Strzechy Akademickiej – kościółek Wang
Kościółek Wang czyli początek wędrówki. Ewangelicki kościół parafialny zwany Kościołem Górskim Naszego Zbawiciela. Uważany jest za najstarszy drewniany kościół w Polsce. Pierwotnie został zbudowany w Norwegii, w miejscowości Vang. Później król Fryderyk Wilhelm IV zakupił świątynię, która została rozebrana i ostatecznie odbudowana w Karkonoszach. Bardzo fotogeniczny więc niemal zawsze robimy tu zdjęcia przed wejściem na szlak. A to zdjęcie powstało tylko i wyłącznie dlatego, że zaczęło mi burczeć w brzuchu i postanowiłam coś przegryźć ha ha ha! Tak naprawdę zdjęcia skończyłam robić wcześniej, gdy słońce wciąż było schowane za chmurami. Ale kiedy delektowałam się jagodową mufinką, zobaczyłam właśnie ten kadr i nie miałam wyjścia jak znów wyciągnąć aparat 😉
Wędrówka do Strzechy Akademickiej – odcinek do Samotni
Początkowo szlak miał jesienny charakter, ale już po kilku minutach wędrówki, śniegu i lodu przybywało.
Było cicho, bezwietrznie, na szlaku tylko ja. Czegóż chcieć więcej? Po prostu karkonoska bajka!
Im dalej od Wangu, tym więcej śniegu. Kiedy dotarłam do Polany, warunki zmieniły się na całkiem zimowe, zaczęło dość mocno wiać, ale wciąż gdzieś tam w górze nieśmiało przebijało się słońce. Korzystając z okazji skręciłam w prawo na żółty szlak prowadzący w kierunku Pielgrzymów. Chciałam się przejść przez chwilę, aby zobaczyć jak wygląda ścieżka z drewnianymi kładkami. Dla mnie to zupełna nowość, gdyż nie szłam tą drogą od wielu lat! Przysypane śniegiem kładki prezentowały się dość malowniczo…
W oddali grupa skalna Kotki
Słońce całkiem śmiało przebijało się przez chmury, choć wiedziałam, że w Samotni tak wesoło już nie będzie, bo w Kotle Małego Stawu kłębiło się mnóstwo chmur.
I jeśli chodzi o słonko to by było na razie na tyle. Dalsza droga do Samotni to zima na całego, niskie, przewalające się przez drogę chmury, oraz porywisty, zimny wiatr. I właśnie z racji tego wiatru wybrałam standardowe dojście do schroniska pomijając skręt do Domku Myśliwskiego. Gdy razem z Kasią wędrowałyśmy do Samotni w Boże Narodzenie, to właśnie na niebieskim szlaku (tam gdzie ścieżka oddala się od Małego Stawu i skręcając w prawo schodzi w dół) w kierunku Domku Myśliwskiego – wiatr dosłownie urywał głowę. Tworzy się tam coś na kształt korytarza powietrznego i wieje dużo mocniej niż w innych miejscach.
Schronisko Samotnia – czas na drugie śniadanie 😉
O dziwo, Samotnia przywitała mnie całkiem dobrymi widokami!
Ale wiedziałam, że muszę się spieszyć jeśli chcę zrobić kilka zdjęć na których będzie widać coś więcej niż mgłę i białą nicość 😉
Nad Małym Stawem, zamarzniętym niemal w 100%, wiało przeokrutnie!
Po 5 minutach postanowiłam zwijać się do schroniska, bo marzyła mi się dobra kawa, jaką zwykle tu serwują.
Dojście do schroniska z Karpacza zajęło mi ok.1,5 godziny. O tej porze było jeszcze dość pusto i nie miałam problemu ze znalezieniem wolnego stolika. Jednak pech chciał, że ekspres do kawy się zepsuł i pozostała mi rozgrzewająca herbata z cytryną. Chyba nie muszę pisać, że po takim „przewietrzeniu” nad Małym Stawem smakowała wyjątkowo dobrze? 😉 Nie siedziałam w środku zbyt długo (ja i siedzenie w jednym miejscu zdecydowanie nie idą ze sobą w parze), ubrałam się z powrotem na cebulkę i ruszyłam w dalszą drogę do celu mojej wędrówki czyli Strzechy Akademickiej.
Wędrówka z Samotni do Strzechy Akademickiej
Na zewnątrz wciąż „pizgało złem”, widoczność pogarszała się, ale do Strzechy szlak był dość dobrze wydeptany.
Wędrówka do Strzechy Akademickiej z Samotni zajmuje zwykle nie więcej niż 10-15 minut – tym razem było podobnie i po chwili zobaczyłam cel mojej wędrówki.
Schronisko Strzecha Akademicka (1285m npm)
Strzecha Akademicka pokazała się z ładnej, momentami nawet słonecznej strony. Słonce pojawiało się i znikało i było wyraźnie widać, że to właśnie nad Samotnią pogoda najbardziej się „kotłuje” 😉 Do środka schroniska nie wchodziłam, bo od października było ono zamknięte ze względu na remont.
Kilka ciekawostek o schronisku Strzecha Akademicka:
• Schronisko Strzecha Akademicka znajduje się na wysokości 1285m npm.
• (obok schroniska Pod Łabskim Szczytem) Strzecha Akademicka uważana jest za najstarsze karkonoskie schronisko. Pierwszy stały budynek (buda) pojawił się mniej więcej w tym miejscu ok. 1650 r. i kilkakrotnie zmieniał nazwę – „Buda Daniela”, „Buda pod Śnieżką”, czy „Ostatnia Buda”. Gdy na Śnieżce zaczęto budować kaplicę św Wawrzyńca, miejsce to stało się tymczasowym domem dla budowniczych, a po poświęceniu kaplicy, zatrzymywali się tutaj na odpoczynek i nocleg pielgrzymi wędrujący na szczyt Śnieżki. Z czasem buda zmieniła się w typowe schronisko.
• Dzięki temu, że w schronisku już od końca XVIIw. wykładano specjalną księgę wpisów, dziś wiemy, że odpoczywali tu m.in Goethe, król Fryderyk Wilhelm III, Artur Schoppenhauer czy książę Adam Czartoryski.
• Pod koniec XIXw. wzniesiono zupełnie nowy budynek, który zaledwie 10 lat później spłonął. Nowy projekt zlecono firmie „Bracia Albert” (Ci sami którzy zaprojektowali schronisko Szrenica). Następnie budynek schroniska na przestrzeni lat był kilka razy modernizowany i rozbudowywany, a wiosną 1945r. schronisko przejęli studenci z Krakowa, którym zawdzięczamy dzisiejszą nazwę – Strzecha Akademicka. Od 1957 roku Strzecha Akademicka jest własnością Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Warto pamiętać, że ze Strzechy Akademickiej, po około 1.30 godz wędrówki możesz dotrzeć:
• na szczyt Śnieżki
• na Kozie Grzbiety mijając po drodze hotel Loucni Boude
• na skałki Słonecznik
Droga powrotna – wędrówka żółtym szlakiem do Karpacza Białego Jaru
Po zrobieniu kilku zdjęć, zaczęłam schodzić w dół. Do Karpacza zostało mi jeszcze około 1-1.5 godz dreptania żółtym szlakiem czyli dawnym torem saneczkowym.
Wyglądało na to, że wietrzną i mglistą pogodę zostawiam w górach, podczas gdy w kotlinie czeka mnie słoneczna reszta dnia 😉
Problem w tym, że wcale nie chciałam wracać! 😉
Ostatnie zdjęcie tej wędrówki to Dziki Wodospad, a ostatnia część wędrówki, to spacer po stoku narciarskim, który nie był jeszcze pokryty śniegiem, a nad głową śmigały mi czteroosobowe kanapy. Ilekroć tędy przechodzę, zastanawiam się, czy naprawdę ktoś z tego ultrakrótkiego wyciągu poza narciarzami korzysta? 😉
Inne polecane wędrówki :
• Wędrówka do Samotni – krótsza wersja opisanej powyżej wędrówki. Zdjęcia ze świątecznego, zimowego wypadu z Kasią.
• Wędrówka na Kozie Grzbiety – jeśli skorzystasz z wyciągu na Kopę, to całą wędrówkę możesz zamknąć w 5 godzinach. Polecamy jeśli nie masz do dyspozycji całego dnia, ale bardzo chcesz spędzić kilka godzin w górach.
• Zimowa wędrówka na Śnieżce – wędrówka na cały dzień; zobaczysz i Samotnię, i Strzechę Akademicką, i Loucni Boudę, i wdrapiesz się na Śnieżkę. Polecamy gdy nie ma śniegu, bowiem powrotna droga przebiega przez Kocioł Białego Jaru.
• Spacer w Karpaczu – w sam raz na 1-2 godzinki; polecamy szczególnie tym, którzy z różnych względów nie mogą długo i intensywnie wędrować
…i inne przydatne informacje 😉
• Ta wędrówka do Strzechy Akademickiej i Samotni zaczyna się przy Kościółku Wang a kończy w Karpaczu Białym Jarze (Biały Jar to nazwa przystanku PKS koło hotelu Biały Jar – nie pomyl z Białym Jarem znajdującym się wysoko w górach). Oznacza to, że jeśli podróżujesz autem, które zaparkowałeś gdzieś w pobliżu Wangu, to czeka Cię dodatkowe ok. 15 – 20 min dreptania. Inna opcja to skorzystanie z autobusu PKS, który zawiezie Cię stąd prosto do Wangu. Bilet kosztuje 3 zł, ponieważ jest to przejazd w obrębie Karpacza.
• Auto można zostawić bezpłatnie na parkingu przy hotelu Gołębiewski lub na niewielkim parkingu przy ul. Karkonoskiej (patrz mapa). Oczywiście w pobliżu Wangu są również płatne parkingi ok.20 zł za cały dzień.
• Do Karpacza Wangu można dojechać autobusem PKS, który swoją trasę rozpoczyna w Jeleniej Górze. Rozkład autobusów PKS do Karpacza.
Zobacz pogodę w górach – kamera z widokiem ze Strzechy Akademickiej
Wstęp do KPN to koszt (2022r.): 8zł osoba dorosła i 4zł dziecko.
Poniżej orientacyjna mapa wędrówki (na mapie trasa biegnie koło Domku Myśliwskiego zamiast dalej w górę niebieskim szlakiem)
Post „Zwiedzaj Karkonosze: wędrówka do Strzechy Akademickiej i Samotni” pojawił się po raz pierwszy na stronie www.katiraf.com
7 komentarzy
Dana Dana
27 listopada 2017 at 21:20Zdjęcia są super, zachęciły mnie do takiej wycieczki . Jeszcze w tym roku pójdę w góry ” Twoimi śladami „. Pozdrawiam
Kasia
30 listopada 2017 at 20:15Coś mi się wydaje, że pójdziemy razem 😉
M.
2 grudnia 2017 at 10:00Witaj, podglądam Waszego bloga od jakiegoś czasu i bardzo się cieszę, że widzę tu tyle znajomych mi miejsc, które również odwiedziłam. Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem, ale z przyjemnością dodam Was do linków. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Kasia
2 grudnia 2017 at 10:24Witaj M.! Powodzenia w blogowaniu 😉 To czasochłonna pasja, ale daje mnóstwo satysfakcji! Pozdrawiamy i kto wie, może do zobaczenia gdzieś na szlaku?
Kraina Trolli
11 grudnia 2017 at 16:00Jagodowe mufinki górą! Zdjęcie z kościółkiem, jak i pozostałe zresztą, jest super. A jak kiedyś zawitam w Karkonosze to zamiast kupować przewodnik, będę studiował waszego bloga 🙂
Kasia
16 grudnia 2017 at 06:47Jak będziesz się wybierał w Karkonosze to daj znać trochę wcześniej – jest szansa że osobiście Cię oprowadzimy 😉
Kraina Trolli
18 grudnia 2017 at 11:14Dam znać na pewno 🙂