Wiosenny urlop na Szetlandach był spełnieniem jednego z naszych podróżniczych marzeń. I mogę śmiało napisać, że to dzięki pandemii, bo gdyby nie ona to z pewnością zwiedzalibyśmy ponownie jakieś górskie zakątki na kontynencie, zostawiając dalekie wyspy szkockie na inną okazję. W tym wpisie pokażemy Ci nasze ulubione miejsce na Szetlandach czyli klify Hermaness i zabierzemy Cię nas sam koniec – tudzież początek – Wysp Brytyjskich. Plus sympatyczne puffiny i urokliwe gannetsy! To co, zwiedzasz z nami? 😉
Klify Hermaness – gdzie się znajdują?
Na Szetlandach, wyspa Unst, to najbardziej wysunięty na północ zakątek Wielkiej Brytanii.
Klify Hermaness to obszar Hermaness National Nature Reserve. Trasa liczy w sumie około 10km, przyszliśmy i wracaliśmy tą samą drogą.
Wędrówka na klify Hermaness
Nasza podróż z głównej wyspy Szetlandów na parking przy Hermaness obejmowała przeprawę dwoma promami,
najpierw na wyspę Yell a potem na wyspę Unst gdzie znajdują się klify.
Tuż przy parkingu, jeszcze przed wyjściem na klify, zrobiliśmy sobie drugie śniadanko. Ten biały budynek na zdjęciu to w wolnym tłumaczeniu „dom dozorcy” latarnii Muckle Flugga, która znajduje się na samiutkim krańcu Szetlandów, kawałek dalej na północ. Kiedyś kilka pomieszczeń służyło tu jako visitor centre. Z ciekawostek – jedno z mieszkań było jakiś czas temu do sprzedania za jedyne 80tyś funtów 😉
Tak wyglądało „visitor centre” podczas naszych odwiedzin – stalowa skrzynia z ulotkami odnośnie Hermaness.
A już w maju 2022 oddano do użytku drewniane schronienie z tablicami informacyjnymi. Są też ponoć toalety!
Ścieżka prowadząca na klify Hermaness jest początkowo szutrowa, a następnie wchodzisz na plastikowe kładki, które ciągną się aż do samych klifów.
Kładki powstały tu niedawno i w takim bagnistym terenie są prawdziwym wybawieniem!
Po mniej więcej pół godzinnym spacerze po sprężynującym podłożu dotarliśmy na miejsce.
Klify Hermaness
Podróżujemy dużo, więc oczywistym jest, że widzieliśmy mnóstwo pięknych i cudownie malowniczych miejsc w całej Europie. Dlatego też coraz trudniej odnaleźć takie, które zapierają dech w piersiach… Ale to miejsce zrobiło na nas mega wrażenie… Podeszliśmy do krawędzi i jedyne co byliśmy w stanie z siebie wykrzesać to woooow 😉 Niestety zdjęcia absolutnie nie oddają piękna tego miejsca. Tam po prostu trzeba pojechać i zobaczyć to na własne oczy…
Klify Hermaness odwiedzane są chętnie nie tylko ze względu na ich piękno, ale również ze względu na ptactwo zamieszkujące te rejony a w szczególności maskonury nazywane także puffinami. Te sympatyczne ptaki można spotkać na Szetlandach w dwóch miejscach: tutaj, w rezerwacie Hermaness, oraz na południu tuż przy latarnii Sumburgh Head.
Maskonury to ptaki, które zmieniają swoje upierzenie w zależności od pory roku. Wiosną, w sezonie godowym ich upierzenie jest biało-czarne, z kolorowym dziobem do złudzenia przypominającym dzioby ptaków tropikalnych. Charakterystyczna jest również „czarna kreska” wokół oka 😉
Zimą kolory dzioba zanikają i jedynie nóżki są niezmiennie pomarańczowe.
Maskonury potrafią nie tylko świetnie latać (z prędkością nawet do 90km/h) ale i świetnie pływać (nurkują nawet na głębokość 60m i mogą przebywać pod wodą aż 20-30 sekund)
Hermaness to również królestwo gannetsów – czyli morusów.
Ktoś policzy? 😉
Widoczna na drugim planie latarnia morska Muckle Flugga znajduje się na wyspie więc nie można obejrzeć jej z bliska,
ale postanowiliśmy pójść na północ najdalej jak się da.
Trasa wędrówki biegnie wzdłuż wysokich, bardzo stromych klifów.
Łatwo więc zauważyć, że owce w rezerwacie Hermaness to zupełnie inna liga!
Podczas naszej wędrówki siedliska maskonurów spotkaliśmy w sumie w trzech miejscach. Zdjęcia obowiązkowe w każdym 🙂
Wędrując na północ za plecami zostawiliśmy ostatnie skrawki błękitnego nieba. Pogoda wyraźnie się zmieniała i chmury coraz niżej zaznaczały swoją obecność.
To co niezmiennie nas zaskakiwało podczas tygodniowego urlopu na Szetlandach to niewiarygodnie dobry zasięg telefonu i internetu niemal wszędzie! Wyobraź sobie, że jesteś na absolutnie totalnym i najpiękniejszym w okolicy szkockim „zadupiu”, na samym krańcu Wielkiej Brytanii. I wciąż możesz pokazać na żywo te wszystkie cudne otaczające Cię krajobrazy swoim najbliższym w Polsce 😉
Koniec tudzież początek Wielkiej Brytanii to tak naprawdę latarnia Muckle Flugga, która została zaprojektowana i wybudowana w 1854r. przez braci Stevensons. Początkowo miała on za zadanie ochronę statków podczas Wojny Krymskiej. Ma 20 m wysokości, na jej szczyt prowadzą 103 schody i jest najbardziej wysuniętą na północ latarnią morską w Wielkiej Brytanii. W marcu 1995 r. została w pełni zautomatyzowana.
Dalej na północ piechotą się nie da!
Również w tym zakątku spotkaliśmy maskonury a także sporą kolonię ganetsów.
Kiedy pogoda zaczęła się psuć na dobre zarządziliśmy powrót i wracając tą samą drogą którą przyszliśmy, po około 1.5h dotarliśmy do auta.
…i inne przydatne informacje 😉
Klify Hermanesse – dojazd:
Na dotarcie autem z Lerwick na parking Hermanesse National Nature Reserve (Muckleflugga, Haroldswick, Shetland ZE2 9EQ) potrzebujesz conajmniej 2.5h.
Klify Hermaness znajdują się na wyspie Unst konieczna więc jest przeprawa promowa: Toft (Mainland) – Ulsta (Yell) oraz Gutchert (Yell) – Belmont (Unst)
Wpis „Najpiękniejsze miejsca na Szetlandach: wędrówka na klify Hermaness i latarnia Muckle Flugga, Szkocja” pojawił się po raz pierwszy na www.katiraf.com.
Brak komentarzy