Wąwozy w Alpach to jedne z miejsc, które zawsze nas zachwycają. Niesamowite piękno stworzone przez naturę pobudza wyobraźnie i fascynuje. Zrozumie nas z pewnością ten, kto odwiedził choć jedno z takich miejsc. Tym razem mieliśmy dużo szczęścia bo planując wakacje w Tyrolu i okolicy znalazłam nie jeden ale aż trzy wąwozy, które można zwiedzić. Wąwóz Breitachklamm jest pierwszym z nich i znajduje się w Bawarii, bezpośrednio przy granicy z Austrią. To co, zwiedzasz z nami? 😉

Wąwóz Breitachklamm – gdzie się znajduje?

Na południu, w Alpach Algawskich, tuż na granicy Niemiec i Austrii.
Najbliższe miasteczko to Oberstdorf (około 10min jazdy z centrum). Z Monachium dojazd autem zabiera około 2 godzin.

Powyższa mapa znajduje się na parkingu Walserschanz (tym z zielonymi kropami) ale jest nieco myląca gdyż tak naprawdę kasa nr 2 znajduje się na południu a nie na północy 😉 Zielone kropy na mapie to bezpłatny odcinek wąwozu udostępniony dla turystów, czerwone kropy – część wąwozu udostępniona za opłatą. Zwiedzanie wąwozu można zacząć z parkingu przy kasie nr 1 – jest to główne wejście, po niemieckiej stronie, a parking ogromny. Parking  z dojściem do kasy nr 2 znajduje się natomiast w Austrii i jest on dużo mniejszy.

Wąwóz Breitachklamm od południa – bezpłatny odcinek

My wąwóz odwiedziliśmy dwukrotnie: pierwszy raz po południu (część bezpłatną) drugi – następnego dnia rano (część płatną z parkingu od strony Niemiec). Plan zwiedzania tego fascynującego zakątka Austrii i Niemiec był zupełnie inny (mega fajna wędrówka na pół dnia) ale musieliśmy się gdzieś schronić przed falą upałów, które w połowie czerwca nawiedziły Europę. Dla nas, mieszkających na codzień w Yorkshire, temperatury powyżej +20C są zabójcze… A w te dni temperatury w cieniu (!) nie spadały poniżej +35C i wymęczyły nas okrutnie.  Nie było mowy o żadnej wędrówce, więc zacieniony i chłodny od skał i wody wąwóz Breitachklamm był dla nas prawdziwym wybawieniem. Warto odwiedzać takie miejsca jeśli podróżujesz latem i masz dość palącego słońca 😉

Szczęśliwie dla nas parking po stronie austriackiej znajdował się dosłownie kwadrans jazdy autem od naszego campingu.
Było już po 17.00 więc na parkingu pustki, ale skwar wciąż zdawał się roztapiać asfalt.

Wejście do lasu było na wyciągnięcie ręki. Już po chwili w cieniu drzew poczuliśmy przyjemny chłód…

Połowa teamu w Niemczech, połowa teamu w Austrii. Zgadnij kto w jakim kraju stoi ? 😉

Wąwóz Breitachklamm jest otwarty przez cały rok. Spacerujesz ścieżkami a następnie podestami przymocowanymi do skał nad rzeką Breitach.

Odcinek od parkingu w Austrii do kasy biletowej nr 2 biegnie w wąwozie i jego długość to niemal 1 km.
Jest on więc zupełnie bezpłatny, a tak prezentuje się na zdjęciach!

Miejscami jest dość nisko i trzeba się uważać na głowę 😉

Mniej więcej za tym zakrętem znajduje się kasa biletowa.
Tak szczerze to byliśmy zdziwieni, że tak długi odcinek tego pięknego wąwozu jest udostępniony do zwiedzania zupełnie bez opłat!

W wąwozie zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę, gdyż temperatura była dużo dużo niższa i czuliśmy się jak w klimatyzowanym wnętrzu 😉 Bajka!

Wąwóz Breitachklamm od północy – główne, płatne wejście

Następnego dnia prażyło od rana. Na parking z kasą biletową nr 1 (ten w Niemczech) przyjechaliśmy pół godziny po otwarciu więc w sumie wcześnie. Nic bardziej mylnego! Nie spodziewaliśmy się, że wąwóz Breitachklamm to aż tak popularna atrakcja i oblegane miejsce. Na dzień dobry musieliśmy stanąć w dłuuuuuugiej kolejce do kas, oczywiście w pełnym słońcu…

Po zakupieniu biletów w kasie (płatność tylko gotówką!) weszliśmy do lasu.
Wędrowaliśmy teraz ścieżką biegnącą wzdłuż koryta rzeki Breitach. 

Był cień, było chłodno, było mega przyjemnie 😉

Nawet ilość ludzi na ścieżce (mnóstwo) nie robiła na nas wrażenia. Było CHŁODNO! I tylko to miało dla nas znaczenie 😉

Ta ciaśniejsza i najbardziej interesująca część wąwozu rozpoczynała się mniej więcej w tym miejscu.
I był to jednocześnie NAJCHŁODNIEJSZY odcinek całej trasy 😉
Nie muszę chyba pisać, że to właśnie tam spędziliśmy duuuuuużo czasu?

Breitachklamm to najgłębszy wąwóz skalny w Europie Środkowej.
Skalne ściany sięgają prawie 100 metrów, a łagodna wcześniej rzeka zmienia się w rwącą masę wody. 

Nawet w suchy, słoneczny dzień trzeba przejść pod kilkoma małymi wodospadami.
Gdy jest deszczowo – cóż, lepiej mieć wtedy ze sobą jakąś przeciwdeszczową kurtkę 😉

Skały są non stop wygładzane przez wodę i przyjmują niesamowite bajkowe formy, które momentami zapierają dech w piersiach.

W wąwozie jest głośno! Szum wody skutecznie zagłusza wszelkie rozmowy i pozwala w pełni zachwycać się przyrodą 😉

W połowie trasy pojawia się pierwszy mostek, przy którym możesz przetestować swoją wyobraźnię. Zwróć uwagę na zieloną deskę umiejscowioną nad mostkiem: są tam zaznaczone rekordowe poziomy wody w wąwozie.  Na samej górze deski zilustrowany jest poziom wody powyżej 6.6m nad mostkiem jaki miał miejsce w sierpniu 2005 roku.
A teraz stojąc na mostku wyobraź sobie te 6.6 metra w górę i te imponujące masy wody, które przedostały się przez skały… Coś niesamowitego!

Najbardziej ciekawy (najwęższy) odcinek wąwozu liczy około 300m.
W końcu pojawia się drugi mostek a wąwóz poszerza i ścieżka kończy się przy kasie biletowej nr 2.

Przy kasie nr 2 możesz wybrać jedną z tras spacerowych, która doprowadzi Cię z powrotem na parking.

My absolutnie nie zamierzaliśmy wychodzić tak szybko z przyjemnie chłodnego wąwozu, więc wędrowaliśmy sobie w tą i z powrotem kilka razy,
aby w końcu wrócić na parking tą samą drogą jaką do wąwozu weszliśmy.

Tablica informująca o osuwisku skalnym, które miało tu miejsce w 1995 czy też  największej kumulacji wody (poziom rzeki w wąwozie wyniósł około 30m).

Początek trasy przy kasie nr 1 oznacza iż będziesz wędrował w górę,
natomiast jeśli zaczynasz zwiedzanie przy kasie nr 2 – będziesz wędrować w dół, zgodnie z biegiem rzeki.

Spacerując w wąwozie zwróć uwagę na gigantyczne bloki skalne wiszące nad wąwozem i ścieżką…

Ostatnie zdjęcie skalnych ścian i wracamy.
Mimo iż wąwóz Breitachklamm nie jest najbardziej imponującym wąwozem jaki było dane nam w Alpach odwiedzić,
to i tak chętnie tam wrócimy, bo jest absolutnie wart zobaczenia.

 

…i inne przydatne informacje 😉

Wąwoz Breitachklamm – parking:

Wąwóz rozciąga się od doliny Kleinwalsertal (Austria) aż do okolic Oberstdorfu (Niemcy). Parkingi są dwa:
• Tiefenbach P1 adres: Klammstraße 47, 87561 Oberstdorf. Za auto zapłaciśz 3€ za dzień, campervan 4€ za dzień (duży parking)
• Walserschanz P2 adres: Walserschanz 1, 6991 Riezlern, Austria (tuż przy granicy niemiecko-austriackiej). Za auto zapłacisz 3€. Jest to parking dużo mniejszy niż P1 i ponoć mniej oblegany.

Wąwóz Breitachklamm – zwiedzanie:

Ogólnie wąwóz jest otwarty latem i zimą. Natomiast jesienią i wiosną jest zamknięty przez kilka tygodni co wiąże się m.in. z konserwacją trasy oraz roztopami śniegu. Po aktualne informacje zawsze warto zajrzeć na stronę wąwozu Breitachklamm. Godziny otwarcia to 9.00 do 18.00 (zimą do 17.00). Pamiętaj, że ze względów bezpieczeństwa wąwóz może zostać zamknięty  w dowolnym momencie (z powodu pogody lub innych wydarzeń)

Koszt biletów na rok 2020 to:
• dorośli 5€
• dzieci 2€

Kilka dobrych rad:

• Breitachklamm to bardzo popularna atrakcja szczególnie w okresie letnim. Na oficjalnej stronie wąwozu piszą, że przed 10.00 rano jest w miarę spokojnie tak samo jak po południu po 15.00. My byliśmy o 9.30 rano (czerwcowy poniedziałek) i były dzikie tłumy więc to zależy jak sie trafi.
• Wąwóz jest zacieniony i wilgotny. O ile w upalny dzień będziesz się z tego cieszył, o tyle w chłodniejsze dni zabierz ze sobą ciepłą kurtkę lub bluzę. W wąwozie jest kilkanaście stopni chłodniej niż na parkingu.
• nie polecamy zabierać ze sobą psa lub dzieci w wózku dziecięcym, zwłaszcza wtedy kiedy parking jest pełny. Ścieżki są bardzo wąskie, a w wąwozie jest bardzo głośno od huku wody.

 

Post „Ciekawe miejsca w Niemczech: wąwóz Breitachklamm, Oberstdorf, Alpy Algawskie” pojawił się po raz pierwszy na www.katiraf.com