Lockdown wciąż trwa, więc nadrabiamy zaległości i odwiedzamy najbliższe nam zakątki w ramach „daily excercise” 😉 Tym razem zawędrowaliśmy na wzgórza w okolicy Hebden Bridge. Na jednym z nich znajduje się pokaźnych rozmiarów monument zwany Stoodley Pike. Można tu dojść na kilka sposobów, a nasz miał zdecydowanie charakter błotnisto – bagiennej przygody! Wędrówkę rozpoczęliśmy z parkingu przy zborniku Withens Clough i w około 2 godzinki przeszliśmy całą trasę. To co, idziesz z nami? 😉
Stoodley Pike (400m npm) – gdzie się znajduje?
Liczący 400m npm Stoodley Pike znajduje się w zachodniej części hrabstwa West Yorkshire, w okolicach Todmorden i Hebden Bridge.
Dojazd na parking (skąd rozpoczyna się nasza trasa) z Leeds i Manchesteru zajmuje około 50 minut.
Nasza trasa to wersja „przygodowa”, polecamy serdecznie miłośnikom bagiennych klimatów 😆 Całość liczy około 6km i przejście zajmuje około 2 godzin.
Jeśli preferujesz bardziej suche, cywilizowane ścieżki, to trasa nieco się wydłuży – już na początku trasy, zamiast tak jak my skręcać w lewo na ścieżkę przez bagna, idź dalej asfaltówką w górę (Withens Ln), następnie skręć w lewo w Stony Royd Ln i wędruj drogą opisaną jako Cragg Rd mijając po lewej stronie las. Następnie na rozwidleniu skręcasz w lewo i monument Stoodley Pike będzie widoczny już z daleka. Tą trasę zaznaczyliśmy na aktywnej mapie google na końcu tego wpisu (kolor czerwony).
Wędrówka do lasu Sunderland Pasture
Start wędrówki na Stoodley Pike to bezpłatny parking zarządzany przez Yorkshire Water.
Z parkingu odbiliśmy w asfaltową drogę pnącą się łagodnie w górę.
Zgodnie z planem mieliśmy nią podążać przez około pół godziny aby potem skręcić w polną drogę prowadzącą do lasu.
Plany jednak szybko uległy zmianie gdy po kilku minutach dreptania zobaczyliśmy to przejście.
Nie znalazłam go na żadnej z moich map więc jak to mówią – ahoj przygodo…
Powinnam dodać bagienna przygodo, bo cała ścieżka – o ile można tu mówić o jakiejkolwiek ścieżce – prowadziła przez podmokłą łąkę.
Tak więc skacząc z jednej kępy trawy na drugą nabieraliśmy wysokości i już po chwili oglądaliśmy niewidoczny z parkingu zbiornik Withens Clough.
Zachciało się nam przygody… Serio?!… A mogło być tak sucho i pięknie 😂
I kiedy się cieszyliśmy, że bagniste klimaty mamy już za sobą, ścieżka przez las nie pozostawiała wątpliwości, że to jeszcze nie koniec…
Skakania z jednej kępy trawy na drugą ciąg dalszy. I tak przez najbliższe pół lasu 😉
W końcu dotarliśmy do przecinki i krzyżówki szlaków gdzie ścieżka miała bardziej cywilizowany, bo jedynie błotnisty charakter 🙂
Zanim wędrówka przez las miała dobiec końca, szukaliśmy przyjemnego miejsca na chwilę odpoczynku przy kawie.
Ten las (w porównaniu do lasu na Rombald Moor, który pokazywaliśmy Ci na naszym fanpage katiraf.com na facebooku w zeszłym tygodniu) niezbyt nadawał się na piknik ze względu na liczne rowy melioracyjne (dosłownie co 1 metr) ale ostatecznie udało się nam znaleźć przyjemny zielony zakątek. W lesie mijaliśmy praktykujących środku dnia wild camping, a nieco bardziej w głębi lasu natrafiliśmy na pozostałości w postaci namiotu po takim pseudo wild campingu…
Tym razem oprócz leśnej kawiarni mieliśmy także leśną cukiernię, a to za sprawą świeżo upieczonych drożdżówek z serem. Mniam!
Na legalny (choć w sumie będzie on wciąż nielegalny 😉 ) wild camping niestety musimy jeszcze trochę poczekać…
Poleżeliśmy trochę pod drzewami, poleniuchowaliśmy i jak już zrobiło się naprawdę zimno spakowaliśmy cały majdan,
(LNT – leave no trace, wiadomo) i wróciliśmy na ścieżkę
Wędrówka na Stoodley Pike
Gdy tylko wyszliśmy z lasu, naszym oczom ukazał się monument Stoodley Pike i przepiękna panorama okolicy
Ścieżka prowadząca na szczyt to szlak Pennine Way (zwróć uwagę na te „luksusowe” kamienne płyty!) i po kilku minutach dotarliśmy na sam szczyt
Monument Stoodley Pike i powrót
Pomnik Stoodley Pike przyciąga uwagę, szczególnie gdy widzisz go z daleka. Ma 37m wysokości i zbudowano go w 1856 roku na zakończenie Wojny Krymskiej. W jego środku znajdują się spiralne schody z 39 stopniami, które zapewniają dostęp do balkonu. I z tego balkonu możesz podziwiać widoki niemal identyczne jak te na dole 😉
Wspomniany wcześniej długodystansowy szlak Pennine Way, którym teraz przez chwilę wędrowaliśmy,
otwarto w 1965 roku i był to pierwszy taki szlak w Wielkiej Brytanii.
Dalsza droga powrotna również zapowiadała się dość przyjemnie. Planowaliśmy dotrzeć do auta szlakiem Calderdale Way a więc znakowaną trasą turystyczną. Dość często takie popularne trasy mają udogodnienia – tak jak wspomniane wcześniej kamienne płyty będące wybawieniem w grząskim terenie. Oczywiście nie tym razem… Początkowe zejście ze szczytu było bezproblemowe, ale później zaczęła się kolejna bagnista zabawa…
Znak „żółtego drzewka” to oznaczenie szlaku Calderdale Way. Jest to szlak długodystansowy, ma postać pętelki i liczy około 80km.
Na szlaku, tuż za murkiem, zauważyliśmy nietypowy kamień. Okazuje się, że jest to średniowieczny The Te Deum Stone z wyrytym krzyżem i alfabetem łacińskim. Uważa się, że kamień ten był kamieniem granicznym i służył jako spoczynek trumny dla nosicieli trumien, przenoszących je przez Góry Pennińskie z Cragg Vale do Lumbutts i Mankinholes.
O ile błotniste ścieżki nie są problemowe, o tyle te bagienne wymagają dobrych zdolności koordynacyjnych i chwilami można się poczuć się niczym brodzący w wodzie bocian 😉 Dlatego jeśli będziesz podążał naszymi śladami, tuż przed lasem opuść Calderdale Way. Wybierz tzw. Bridleway czyli podążaj dalej prosto, wygodną, szeroką, częściowo szutrową drogą i ciesz się widokami, zamiast wyszukiwać kolejnej suchej kępy trawy gdzie będziesz mógł postawić stopę.
A widoki są tu bardzo malownicze, szczególnie pod wieczór, tuż przed zachodem słońca…
Gdy nasza „ścieżka z przygodami” dołączyła do drogi nad jeziorem,
już bez przeszkód dotarliśmy do oddalonego o kilkanaście minut spaceru parkingu na którym zostawiliśmy auto.
…i inne przydatne informacje 😉
Wędrówka na Stoodley Pike – dojazd:
Parking przy zbiorniku Whithens Clough Reservoir – orientacyjny kod pocztowy HX7 5UB (Withens New Rd/Rudd Ln, Hebden Bridge)
Post „Zwiedzaj Yorkshire: wędrówka na Studley Pike, Todmorden, West Yorkshire” pojawił się po raz pierwszy na www.katiraf.com
2 komentarze
Paweł
28 maja 2021 at 20:17Haha, takie podmokłe ścieżki to w Norwegii normalka. Potrafią nieźle dać w kość. Nawet dobrze zaimpregnowane buty w takim terenie przemakają.
Kasia
2 czerwca 2021 at 10:58Nam się udało do tej pory – przez te wszystkie lata – nie trafiać w taki teren. Ja szczególnie nie lubię – zawsze mam wizję bagna co mnie wciągnie na samo dno 😉